Torta di rosa to wspaniałe, proste ciasto drożdżowe, na które przepis przywiozła prosto z Włoch moja mama. Najlepiej smakuje na świeżo, krótko po wyjęciu z piekarnika, kiedy ledwo co wystygnie. Jest niebiańsko maślane, nie za słodkie i naprawdę pyszne. A do tego bardzo proste.
Składniki:
350 g mąki
150 ml mleka
25 g drożdży
1 łyżka cukru
3 łyżki oleju
3 żółtka
szczypta soli
nadzienie:
150 g miękkiego masła
150 g cukru
2. Rozwałkowujemy ciasto na kształt długiego prostokąta. Ma on mieć ok. 12 cm szerokości i sporą grubość. Z tego rozwałkowanego ciasta będziemy zwijać roladę.
3. W międzyczasie przygotowujemy nadzienie. Miękkie masło wyrabiamy z cukrem na dość gładką masę. Nakładamy masę równo na rozwałkowane ciasto. Zwijamy roladę i kroimy ją na 5-centymetrowe kawałki. Powinno ich powstać około 12, mniej więcej tyle, ile z przerwami zmieści się w blaszce.
4. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Każdy kawałek ciasta "sklejamy" z jednej strony i tą stroną do dołu wkładamy tak powstałe różyczki do tortownicy. Między kawałkami trzeba zostawić trochę przerw, żeby miały jak wyrastać. Tak przygotowaną tortownicę zakrywamy czystą ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
5. Nagrzewamy piekarnik do 180 st. Ciasto w tortownicy wyrasta bardzo szybko. Po wyrośnięciu wkładamy ciasto do nagrzanego piekarnika i pieczemy 30 minut. Ciasto powinno być złote.
Gotowe! Życzę Wam wszystkim smacznego i mam nadzieje, że spróbujecie upiec to pyszne, proste drożdżowe ciasto. Rozpływa się w ustach, gwarantuję :)
PS. Ja po torta di rosa czuję się świetnie. Nie miałam żadnych dolegliwości IBS-owych. Ale wiem, że niektórzy źle reagują na drożdże. Najlepiej przetestować to na sobie w małych ilościach i sprawdzić. W razie złej reakcji organizmu, rezygnujemy z drożdży kosztem torta di rosa. Ale może akurat Wam też nie szkodzi :)