Spód ciasta to oczywiście krucha tarta. Przepisów jest wiele. Tym razem przepis na dość kleiste ciasto kruche, które lekko spływa z brzegów podczas pieczenia. Ja zwykle robię ciasto dużo mniej tłuste, takie które dość trudno połączyć, ale za to niespływające w ogóle. Oba pyszne.
2 zółtka 15 dag cukru
2 duże łyżki śmietany gęstej kwaśnej
1/2 kg mąki
250g masła
1. Żółtka lekko rozcieramy z cukrem. Dodajemy dwie duże łyżki gęstej śmietany. Najlepsza jest ta wiejska - moja była tak gęsta, że konsystencją zaczynała przypominać masło, ale wspaniale połączyła składniki ciasta.
2. Na blacie, desce lub w misce rozsypujemy mąkę. Na nią rozkruszamy masło i nożem, bez dotykania masła rękami, siekamy, siekamy i siekamy, aż mąka i masło się połączą. Potem dodajemy żółtka połączone z cukrem i mieszamy wszystkie składniki. Gotowe. Przekładamy do woreczka przezroczystego i wkładamy do lodówki.
3. Po godzinie wyjmujemy ciasto z lodówki. Na blacie rozkładamy folię przezroczystą. Na nią wykładamy ciasto pokrojone w plastry. Przykrywamy kolejnym kawałkiem folii i pod tą folią rozwałkowujemy. Gdy ciasto będzie odpowiedniej grubości(mniej więcej 3 mm), zdejmujemy górną warstwę folii i jednym ruchem przekładamy ciasto do foremki. Dolepiamy do brzegów i naprawiamy ewentualne niedociągnięcia.
Ilość ciasta z przepisu starcza na dwie tarty, resztę ciasta można zamrozić.
4. Tartę pieczemy około 20 minut w 180 stopniach.
W międzyczasie przygotowujemy nadzienie. Ja zdecydowałam się na włoski krem cukierniczy crema pasticcera. Przepis zapożyczyłam od pani G. z tej strony.
Składniki:
3 zółtka
4 łyżki cukru
2 czubate łyżki mąki
1/2 l mleka
skórka cytrynowa
Po kolei łączymy składniki. Podgrzewamy mleko. W garnuszku lekko ucieramy żółtka z cukrem. Dodajemy i łączymy mąkę. Powoli dodajemy po odrobinie mleka - gdy masa będzie płynna, dodajemy resztę mleka. Odrobina skórki i gotowe :) Wstawiamy na kuchenkę i gotujemy aż do zgęstnienia i powstania pierwszych bąbelków. Studzimy.
Na wierzch tarty lądują ręcznie przebrane i umyte jeżyny. Delikatnie! Łatwo puszczają sok ;)
A dla mnie jeżyny są nieodłącznym elementem wakacji tam, gdzie mamy działkę są istną plagą, na łąkach, pod lasem, wszędzie są krzaki jeżynowe. Byłam w weekend i nazbierałam trochę i tak jak Ty, upiekłam ciacho z jeżynami. Uwielbiam te owoce :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam twoje ciasto, coś pięknego, aż ślinka cieknie :) Jeżyny chyba są niedoceniane!
OdpowiedzUsuńTeż chcę taką tartę, ale mam maliny, zrobię więc z malinami. Chcę wykorzystać przepis na spód i krem, bo nie znam a podoba mi się. Najczęściej robię budyniowy, jak na karpatkę, ale nie jestem z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuń