Patison to zupełnie owe odkrycie w moim domu. Warzywo, które kiedyś tylko śmieszyło swoją nazwą, dziś zachwyca. Samo w sobie jest bardzo intrygujące. Wygląda jak niezwykła dynia, kształtna, z wystającyi brzegami, w pięknym pistacjowym kolorze.
Bardzo wygodnie jest przyjechać do rodzinnego domu, już w drodze cieszyć się nadchodzącą rodzinną atmosferą, a na stole zastać nie tylko pięknie pachnący obiad, ale do tego kulinarne odkrycie. Tak właśnie było w tym roku, kiedy wróciłam w rodzinne strony.
Patisony, które widać poniżej to swojskie, ogródkowe plony. Są różnej wielkości, a co jeden, to ładniejszy. U nas są całe kosze, więc przerabiamy je na różne sposoby, ale najbardziej efektowne są chyba zapiekane, nadziewane patisony. Niezwykły smak. Polecam każdemu, zwłaszcza tym z IBS, którym wolno jest gotowane warzywa (a raczej tylko gotowane warzywa) bo to bomba warzywna, pełna witamin, kolorów i smaku.
Przepis na nadzienie moja mama wypożyczyła ze strony Palce Lizać. Składniki są odrobinę zmodyfikowane:
3 średniej wielkości patisony
Nadzienie:
1 czerwona
1 żółta papryka
pół puszki czerwonej fasoli
1 cebula
2 świeże pomidory
sól, pieprz,
oliwa
2 łyżeczki świeżego koperku
1. Najpierw trzeba odkroić czubki patisonów i wzdłuż nacięcia wydrążyć miąższ. Pestki wyrzucamy, a resztę tego, co zostanie wydrążone odkładamy na bok.
2. Cebulę kroimy drobno. Paprykę kroimy w kostkę. Dodajemy posiekany miąższ. Doprawiamy solą, pieprzem. Pomidory należy sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę. Wszystkie składniki smażymy na dużej, głębokiej patelni lub w woku. Dodajemy odsączoną fasolę i mieszamy.
3. Oczyszczone patisony solimy i pieprzymy w środku. Napełniamy farszem po brzegi (a nawet z lekkim czubkiem). Wkładamy do naczynia żaroodpornego i zapiekamy około 30 minut. Przy dotknięciu patison ma się wydawać miękki, ale nie rozgotowany.
4. Przyrządzamy lekki sos pomidorowy do podania z patisonami. Na patelni podsmażamy odrobinę cebulki. Do tego dokładamy obrane i pokrojone w kostkę pomidory (dwa lub trzy). Porządnie smażymy do miękkości. Miksujemy blenderem i nakładamy na talerz obok patisona do dekoracji.
Wszystkim gościom powinna opaść szczęka ;) ale tylko na chwilę, bo zaraz zabiorą się za dokładkę ;)
Przed pieczeniem
Po pieczeniu
Zrobiłam wczoraj na kolację moje zdobyte patisony według tego przepisu i chcę bardzo serdecznie podziękować, bo udały się nadzwyczajnie. Wszyscy jedliśmy po raz pierwszy patisona, ale już czekam na następne okazje do ich podania. Miłej niedzieli, dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń